Podróż życia

Śpiwory

Każdy z nas powinien chociaż raz w życiu odbyć podróż, która wpłynie na sposób, w jaki będziemy postrzegali świat. Bardzo często bywa tak, że po jednym takim wyjeździe od razu mamy ochotę na drugi, trzeci, piętnasty… W moim przypadku taką wycieczką było zwiedzanie zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych razem z grupą przyjaciół. Był to czas niezwykle intensywny, ale nie żałuję ani minuty spędzonej w aucie, w górach, w namiocie. Przez pierwsze trzy miesiące pracowaliśmy w hotelu, aby następnie spakować namioty, śpiwory i inne najpotrzebniejsze rzeczy i samolotem dostać się z Nowego Jorku do Las Vegas. I tak zaczęła się moja podróż życia.

Chcieliśmy tak zaplanować nasz wypad, by przez całe trzy tygodnie spędzone w trasie mieć odpowiednią ilość energii. Dlatego też na zmianę zwiedzaliśmy większe miasta oraz parki narodowe. W tych pierwszych nocowaliśmy w hotelach lub w hostelach, natomiast w parkach narodowych wystarczyły nam jedynie namioty i Śpiwory. Często brakowało wówczas prądu i bieżącej wody, ale takie warunki również miały swój urok. Dzięki nim mieliśmy szansę obcowania z naturą w najczystszej postaci. Zdarzały się noce, kiedy jedynym dźwiękiem, jaki nam towarzyszył, były odgłosy dzikich zwierząt – wilków, jeleni i innych. Było to niesamowite doświadczenie i wszyscy staraliśmy się czerpać z niego całymi garściami.

Nie mniej cudowne były chwile spędzone w wielkich miastach – od dziecka marzyłam o zwiedzeniu Los Angeles czy San Francisco i wreszcie miałam szansę spełnić swoje marzenia. Niektórzy woleliby spędzić całą tę podróż, wykorzystując namioty i Śpiwory, ja jednak potrzebowałam odpoczynku i odrobiny luksusu. Człowiek bardzo docenia tak proste rzeczy, jak wygodne łóżko, ciepła woda czy gorący posiłek, dopiero w momencie, gdy na jakiś czas je utraci. Z perspektywy czasu trudno byłoby mi zdecydować, który z etapów podróży najbardziej mi się podobał. Każdy był inny i każdy miał swoje wady i zalety. Niesamowite widoki, tętniące życiem ulice miast i poczucie wolności – tak właśnie zapamiętam moją podróż życia.